„Znacie to uczucie, jak
trucizna płynie w waszych żyłach ? Zawłada waszym organizmem, powoli tracicie
kontrole nad wszystkim. Trucizną może być wszystko. Uzależnienie – od używek,
wyniszczające otoczenie– znajomi, rodzina, Miłość – dla której zrobicie wszystko,
bez namysłu. Jednak chciałabym zatrzymać się przy czymś o czym potocznie się
nie mówi. Nie badam miłości czy uzależnień, takich książek jest multum. Chce
wam opowiedzieć o czymś, czego większa część was nigdy nie podejrzewała o
istnienie. Myślicie, że świat jest idealny. No poza cierpieniem, którego
doświadcza każdy z nas. Jednak istnieje ciemność, w której żyją istoty z
waszych koszmarów. Możecie mnie wyśmiać lecz wiem co mówię. Spędziłam polowe
życia na ściganiu i zabijaniu ich. Istoty te nauczyły się funkcjonować w naszym
świecie. Rozwój miast, technologii sprawił, że mają łatwiejszy dostęp do
pożywienia. Osoby zaginione tak po prostu, pewnie zostały ofiarami. Przetrawcie
te informacje. Porównajcie je z wydarzeniami, o których słyszeliście.
Wyznaje zasade :
Zabij , albo zostań
zabitym”
Odłożyłam książkę na bok. Najpierw szukałam informacji o
chorobach psów, których objawią jest agresja. Jednak nigdzie nie było wzmianki
o czerwonych oczach. Dlatego sięgnęłam po tamtą książkę. Czy wierzyłam w demony
? Nie. Ale jak mam wyjaśnić to co się stało ? Adrenalina zadziałała ? A może to
tylko gra światła ? Nie wiem i zamierzam się dowiedzieć.
Ubrałam się do szkoły. Zabrałam plecak i poszłam na górę.
Zauważyłam ojca śpiącego w salonie, może zasnął przed telewizorem. Zjadłam w
pośpiechu śniadanie i wyszłam. W głowie przetrawiałam wyczytane informacje. Nie
zauważyłam, że na kogoś wpadam.
-Przepraszam –powiedziałam i ominęłam tą osobę
-Nie ma za co – usłyszałam mocny brytyjski akcent
Obejrzałam się. Był to mężczyzna ok.25 letni. Uśmiechnął się
ukazując rząd śnieżnobiałych zębów. Poczułam się nieswojo.
- Przypominasz mi kogoś – przekręcił głowę
-To musi być pomyłka…żegnam..
Odeszłam. Kilka minut później weszłam do szkoły i
zapomniałam o zdarzeniu. Podeszłam do szafki ,żeby wyjąć potrzebne zeszyty.
Zamknęłam szafkę i zauważyłam że za drzwiczkami ktoś stał. Rozpoznałam
chłopaka, który wczoraj zabrał księżniczki zanim je zaatakowałam. Po mojej
drugiej stronie stał inny. Odwróciłam się i zobaczyłam księżniczki.
-Ojej otoczyliście mnie – rzuciłam przewracając oczami –
powinnam trząść się ze strachu i srać w gacie czy jak ?
-Chcemy tylko wyjaśnić ci panujące tu zasady – powiedział
chłopak po prawej
-Mam je gdzieś
-Po pierwsze – my jesteśmy elitą, a wy nikim
-Wybacz jaśnie panie – uśmiechnęłam się sztucznie
-Po drugie – nie wtrącaj się w nie swoje sprawy – dodała
księżniczka
-Po trzecie - … - zaczął jej bohater
-Nie marnuj głosu – przerwałam mu – mam to w dupie
-Może milej ? – warknął
-Nie zamierzam – spojrzałam mu w oczy
-Plebs nie może nawiązywać kontaktu wzrokowego z szlachtą
suko
Uderzyłam go z kolana w podbrzusze
-Nazwij mnie tak jeszcze raz, a skrzywdzę i twoje dzieci
–minęłam ich i odeszłam
Zauważyłam Damiena na końcu korytarza i poszłam w jego
stronę. Jednak Megan zastąpiła mi drogę
-Hej – uśmiechnęła się
-Heeej
- Przeszkadzam ? – posmutniała
-Nie, ja się tylko dziwie
- Oh…chciałam ci jeszcze raz podziękować
-Nie musisz
-Muszę… widziałam jak z nimi gadałaś , masz przez mnie
problemy ?
- I tak bym je miała – zaśmiałam się gorzko – nie obwiniaj
się
-No ok…
- Słuchaj muszę pogadać z kolegą..
-Oh jasne jasne … Mogę o coś jeszcze spytać ? – skinęłam
głową – Myślisz, że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić ?
-Megan nie bierz tego do siebie, ale raczej nie
-Szkoda…
-Nie umiem nawiązywać przyjaźni
-Dlatego jesteś tak wrogo nastawiona do świata i samej
siebie ?
Zmarszczyłam brwi – o czym mówisz ?
-Chowasz uczucia , jednak gdy on nazwał cię jak nazwał
zabolało nie ? czyli nie jesteś z kamienia
-Nie mówię o uczuciach, ponieważ posiadam tylko negatywne
-Wcale nie
-Pogadamy kiedy indziej Meg – uśmiechnęłam się
Podeszłam do Damiena.
-O hej Kath – powiedział wesoły
- Wyruchałeś i masz humor ? – uniosłam brew
-Uhu wrogi nastrój – zaśmiał się
-Nie mów Kath ok. ?
-Spoko wrażliwcu
-Jest Mark ?
-Spodobał ci się ? – poruszył brwiami
-Jest czy nie ?
-Nie ma, powiedział że ma coś z ręką i nie przyjdzie
-Coś mu wczoraj rozcięło ramie – szepnęłam
-Co ? – odszepnął – i czemu szepczemy ?
Opisałam mu – Pies z wścieklizną ? – spojrzał dziwnym
wzrokiem na siostre
-Wścieklizna i czerwone oczy ? Co tu jest grane ?
-Nic – odezwała się Caroline
- Jaasne, kogo kryjecie ?
-Nikogo – odpowiedzieli równo
Wydało mi się to podejrzane, ale zadzwonił dzwonek.
*Kilka lekcji
później*
Siedziałam na parapecie jedząc jabłko i próbując wyciągnąć
jakieś informacje z rodzeństwa. Jedynie Alison była skłonna do zwierzeń i
powiedziała, że to nie był zwykły pies lecz coś go zmieniło. Zarobiła tym
wrogie spojrzenie Damiena i Caroline i od tamtej pory już nic nie mówiła. Czyli
jednak istoty paranormalne mogą istnieć. Gdzieś za głową Alison zobaczyłam
chłopaka z parku. Przeprosiłam ich i poszłam w jego kierunku. Uciekł mi.
Próbowałam go znaleźć jednak na marne, jakby rozpłynął się w powietrzu. Może
zwyczajnie go sobie wymyśliłam ? Kto wie. Zabrałam potrzebne rzeczy z szafki i
wyszłam ze szkoły. Wróciłam spokojnie do
domu, nie spotkałam ponownie dziwnego nieznajomego faceta. Usiadłam w piwnicy
przy biurku i wróciłam do lektury. Jakieś 30 minut później nie usłyszałam jak
ktoś schodzi na dół. Jedyne co mnie
wyrwało z transu to to, że ktoś zabrał mi książkę i rzucił nią o ściane.
-Skończ te bzdury i idź myć gary – powiedziała moja matka
-Nie wolno tak traktować książek, i wybacz ale mam nauke
-Masz umyć naczynia
-Nie
-Już pasożycie
Nazywała mnie tak od dawna. Jestem pasożytem, którego
urodziła i wychowała ale który się zbuntował i zabiera jej pieniądze, czas,
nerwy. Oh i piwnice, bo przecież ciepły pokój to zbytek luksusu, a piwnica to i
tak dużo bo przecież mogła tu mieć spiżarkę, o albo garderobę.
-Powiedziałam coś – warknęła i dała mi z liścia
Zatoczyłam się do tyłu w skoku i opadłam na podłogę. Gdy
dotarło do mnie co się stało jej już nie było. Zabrałam telefon, klucze i
wyszłam szybko z domu kierując się ku parkowi.
___________
Pisałam go wczoraj w nocy i mam wrażenie,że jest zjebany x.x
Przepraszam za to x
Btw. Uważacie,że moje rodziały są jakiej długości ? Krótkie,średnie czy długie ?
Podoba wam się dlugość czy mam ją zmienić - jak tak to na jaką ?
Do kolejnego c;
Btw. Uważacie,że moje rodziały są jakiej długości ? Krótkie,średnie czy długie ?
Podoba wam się dlugość czy mam ją zmienić - jak tak to na jaką ?
Do kolejnego c;
ZA-JE-BIS-TY! Jak zawsze :3 Nie pierdziel mi tu, że jest beznadziejny, bo jest boski <3 Rozdziały pisz takiej długości jak ci wena dopisze słonce :*
OdpowiedzUsuńMogłyby być dłuższe ;>
OdpowiedzUsuńRozdział świetny <3 Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń